Ja – to ktoś inny / Je est un autre, rozmawiała – Kamila Wielebska, 2009
Dlaczego poszłaś w stronę dekoracyjności? Widzę tutaj wykorzystane formy, motywy z poprzednich prac, ale brakuje wcześniejszego kontekstu treści.
Chodzi właśnie o to, żeby zaprzeczyć zawartości, tematowi, treści. Wolałabym jednak nie używać słowa dekoracja, bo dekoracja to jest coś, co nie posiada w sobie porządku. Ornament zaś ma w sobie pewien porządek, zasady. Jeżeli ktoś zaczyna robić deseń typu ornamentalnego, to najpierw musi ustalić owe zasady geometryczno-kompozycyjne. Po ustaleniu zasad wzór sam się multiplikuje i powiela. Dekoracja może natomiast składać się z pojedynczych elementów „dopiętych” do siebie i nie istnieje wtedy cała ta sieć geometryczno-porządkująca jakąś powierzchnię, która jest przecież obecna w moich pracach. Jeśli natomiast chodzi o pozbawienie znaczeń, sam taki gest, decyzja autorki czy autora, żeby nie zajmować się treściami krytycznymi – jednak podkreślę: tylko w dosłownym sensie – to świadome przyjęcie, na moment, pewnej postawy apolityczności, akrytyczności. Ale ta w gruncie rzeczy pozorna akrytyczność nie oznacza wcale, że jest się obojętny. Ja nie jestem obojętna… mimo wszystko (śmiech).
,%202007.jpg)
Zofia Kulik, Pattern 1 (morris 15-7), 2007, dzięki uprzejmości artystki
Pomyślałam sobie, że ten brak kontekstu też jest kontekstem.
Tak. Ja mam tu na myśli taką jednoznaczność i jednowymiarowość przekazu. W sztuce współczesnej często dzieje się tak, że kontekst jest zbyt nachalnie „wtykany”. To taka sztuka „socjologizująca”, gdzie kontekst jest nakreślony z góry, autorzy przyjmują go jako punkt wyjścia dla swojej pracy. Trochę tak, jakby wypełniali ankiety: ja robię to i to, jestem tak i tak rozpoznawalny, w związku z tym robię taką pracę krytyczną, zapraszam takich, a nie innych ludzi do akcji czy w ogóle robię taką, a nie inną akcję itd., itd. – bo jestem taki. Ja natomiast tymi pracami mówię: nie, ja nie jestem ani taka, ani taka. Robiłam prace krytyczne, ale w tej chwili ich nie robię. W pewnym sensie zdradzam samą siebie.
Ale zostawiasz też sporą przestrzeń dla odbiorcy.
Są tu użyte elementy, które już poprzednio były wykorzystywane w pracach – powiedzmy – bardziej jednoznacznych czy o określonym, często krytycznym tytule. Tutaj używam ich w sposób, który po pierwsze, jest dla mnie relaksujący, a po drugie – i tutaj trzeba wziąć w cudzysłów – jest taki lekko „manieryczny”. Tak, jest tutaj manieryzm. Jestem go w pełni świadoma. Niemniej jednak dla kogoś z zewnątrz, dla widza powinien to być sygnał do własnej interpretacji, a powiedziałbym znowu w takim duchu manierycznym – do nadinterpretacji. Po prostu liczę się z tym, że ktoś do-interpretuje ten mój brak bezpośredniego przekazu.
Choćby znając wcześniejsze prace…
Tak, na przykład. Ale odrzucenie tych treści, tytułów, jednoznaczności z moich poprzednich prac i wyodrębnienie różnych fragmentów „deseniowych”, które wcześniej wypełniały wyznaczone pola w kompozycjach, stawia teraz pytanie: czy te „fragmenty” same w sobie mogą przemówić?
.jpg)
Zofia Kulik, Pattern 3 (batik-home 20-1), 2007, dzięki uprzejmości artystki
Jakiś czas temu rozmawiałam z Katarzyną Józefowicz, która robiła właśnie prace z gazety: cięła ją na takie cienkie pasy przypominające wełnę i następnie wykonywała z niej na drutach coś w rodzaju materiału. Jak mi powiedziała, ważny jest dla niej aspekt medytacyjny, kiedy pracuje, uwalnia się od wszystkich niepokojących wiadomości zawartych w tym surowcu. Ale, co też jest ważne, podporządkowuje go również swoim regułom. W jej pracy jest więc też ów rygor, o którym mówisz, trzymanie się pewnych zasad… Ornament raczej, niż dekoracja.
Zasada porządkuje każdy poszczególny deseń. Jest tu również obecne coś, co jest w poprzednich moich pracach: człowiek użyty jako motyw na równi z motywem draperii, martwej natury, zwierzęcia czy rośliny. Podporządkowany zasadzie. Zniewolenie odbywa się więc poprzez podporządkowanie zasadzie kompozycyjnej, która tworzy ornament. Człowiek jest w niego wpisany.
Ale wracając do tego wątku, o którym wspomniałaś – tkania z gazety. Ponieważ moje prace są robione w Photoshopie, jest tam również ten element „trwania w robieniu”. I to „trwanie w robieniu” bardzo przypomina wszystkie robótki kobiece. Kiedyś chciałam Desenie nazwać Koronkami, bo tworzy się je na takiej zasadzie koronczarskiej: 5 oczek, 10 oczek, tu się dodaje, tu odejmuje i tak dalej… Tworzy się segment i ten segment się powiela. Dokładnie w ten sam sposób, w jaki kobiety tworzyły te wszystkie narzuty… Element terapeutyczny i kontemplacyjny podczas robienia jest bardzo ważny. A więc pomimo, że posługujemy się odmiennym materiałem, to jest właśnie coś, co być może nas łączy.
A przyjemność estetyczna?
Też. Kiedy patrzymy na przykład na morze, na falującą powierzchnię wodną, fale wydają się takie same, a przecież się mienią i zmieniają. Być może jest to również taki „punkt” kontemplacyjny dla odbiorcy, a nie tylko kontemplacja autora podczas roboty.
.jpg)
Zofia Kulik, Pattern 4 (chinese 08-5), 2007, dzięki uprzejmości artystki
_det.jpg)
Zofia Kulik, Pattern 6 (islamic 10-3), detal, 2007, dzięki uprzejmości artystki
Kiedy patrzymy na te prace z oddalenia, wydają się całkiem abstrakcyjne. Wystarczy jednak do nich podejść…
…aby odczytać ich poszczególne elementy. I konfiguracje. Ważna jest właśnie konfiguracja poszczególnych elementów, które tworzą – jak to nazywam – segment.
Znaczenia mogą być też odczytywane właśnie z tych połączeń…
Ewidentnie tak. Ale nie wszędzie w sposób dosłowny. Na przykład w tej pracy jest bardziej dosłowny, bo jest tu świńska połówka głowy. Choć na tym czarnym tle przypomina ona też bardzo kształtem płatki kwiatu. A ten kwiatek użyty tutaj obok jest na przykład sztuczny. Ale na fotografii wydaje się bardziej naturalny i wyrazisty, niż „żywy”. Ważne jest percepcyjne wrażenie. Tu chodzi nie o to, co rozum pomyśli, ale o to, co się zobaczy. Te asocjacje pomiędzy elementami należy odbierać na zasadzie czystej percepcji, tak, jak się odbiera przyrodę. Czy ktoś szuka jakiś znaczeń w przyrodzie? W zachodzie słońca?
Takie widoki mogą nas natchnąć do różnych rozmyślań.
Na przykład.
Warszawa, 15.12.07.
Rozmowa przeprowadzona została w dniu otwarcia wystawy Desenie w Galerii Le Guern (16.12.07. – 20.01.08., kuratorka: Bożena Czubak) i była dotychczas niepublikowana.
